Szukaj na tym blogu

czwartek, 11 września 2014

6 sposobów jak pomóc rodzicowi w oswojeniu się z tym, iż dziecko idzie do przedszkola




***

W pytaniu: Jak oswoić dziecko z przedszkolem (tudzież żłobkiem) widzę pewien niedoceniany zwykle aspekt.  Gdzieś w tle tego pytania tkwi: jak ja jako rodzic poradzę sobie z oddaniem dziecka pod opiekę obcej osoby, obcej instytucji.
Pomijając kwestie oczywiste związane z brakiem zaufania do kogoś obcego bądź niewłaściwym standardem opieki w przedszkolu, pozostaje nam się jedna najbardziej podstawowa ze wszystkich: jak poradzę sobie ze swoimi lękami, ze swoimi wątpliwościami.

Czy ja się bałam oddając? Oczywiście że się bałam. Czy miałam wątpliwości. Olbrzymie, chociaż nieco mniejsze w stosunku do drugiego dziecka.

Dlaczego więc to zrobiłam. Z kilku jak zwykle bardzo prozaicznych powodów: Po pierwsze kasa: Nie miałam wyjścia, musiałam (i nadal muszę) pracować. Po drugie: chcę pracować. Nie wyobrażam sobie swojego życia bez pracy, trudno mi jest zrozumieć kobiety, które świadomie poświęcają się jedynie wychowywaniu dziecka (pewnie narażę się tutaj niejednej osobie).

Podejrzewam również u samej siebie to, ze moje lęki wpłynęły na ocenę przedszkola: nie specjalnie  podobały mi się Panie przedszkolanki, nie podobało mi się przedszkole jako takie. Ja tak miałam. Nie podobało mi się, że budynek jest stary (nieco nieestetyczna elewacja), nie podobał mi się  sam wygląd przedszkolanek. Można więc śmiało powiedzieć, ze przed oddaniem dziecka do przedszkola byłam do niego negatywnie nastawiona.

Jak zwalczyłam swoje negatywne nastawienie. Pomógł przypadek – dowiedziałam się zupełnie mimochodem, że moje dobra przyjaciółka sama jako dziecko uczęszczała do tego przedszkola. I po latach sobie je chwali. Pomogła też obserwacja: przedszkole okazało się być w praktyce dobrze zorganizowaną instytucją, widać tutaj lata (dziesiątki lat) doświadczenia. I nastąpiło cudowna w skutkach, chociaż nie tak spektakularna, zmiana nastawienia.

Zatem tak jak zwykle kończę rozbudowany wstęp kilkoma krótkimi wskazówkami, które tworzę jak zwykle nieco post factum. Wskazówki dotyczą tylko i wyłącznie moich osobistych sposobów radzenia się w rozterkami wewnętrznymi. Może komuś się jeszcze coś z tego przyda  

1)      Przygotuj się na to, że dziecko będzie się buntować. Nawet to bardzo samodzielne i zsocjalizowane. Ale w większości przypadków po zamknięciu za Tobą drzwi dziecko po kilkunastu minutach uspokaja się, zabawia się i jest spokojne.
2)    Powiedz sobie, że łzy na które go w tym momencie narażasz są tak naprawdę dla jego dobra (truizm, ale jakże przydatny). Od tego momentu dziecko uczy się bowiem, że czasami trzeba się do czegoś zmusić (bezcenne w szkole, gdy będzie się musiało zmuszać do nauki). My jako dorośli też niejednokrotnie zmuszamy się do robienia rzeczy, których nie chcemy.
3)     Daj dziecku szansę na przystosowanie się. To może być trudne w sytuacji, gdy jego reakcje są histeryczne nawet po tym, jak wyjdziesz z przedszkola i jesteś wzywana, by dziecko odebrać – daj sobie i dziecku czas  - min. 2 tygodnie.
4)     Odróżnij fakty od swoich lęków. Skonfrontuj swoje oceny z rzeczywistością. Dopuść do siebie możliwość, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
5)    Zachowaj zasadę ograniczonego zaufania do wszystkich opinii wyrażanych w internecie. Według mnie (podkreślam, to jest moje osobiste zdanie) w internecie wypowiadają się głównie Ci, którzy nie są zadowoleni. Nie mówiąc już o agresji, chamstwie itp.
6)    Pamiętaj, to Ty podejmujesz decyzje. I od nich zależy dobro Twojego dziecka. Żadne dobre rady cioci Kloci (w tym te, które tu są obecnie napisane) nie powinny powstrzymać Cię przed podjęciem decyzji, którą uważasz za słuszną, nawet jeśli wywoła ona falę negatywnych reakcji i powszechnego niezadowolenia. I uwierz mi, wiem co mówię, bo zdarzyło mi się podejmować decyzje wbrew wszystkim i wszystkiemu. 
7) Jako siódmą zasadę przyjmij komentarz, jaki napisała Minerwa (umieszczony tuż pod wpisem). Zwróciła uwagę na kilka istotnych aspektów, o których nie pomyślałam. Ponieważ nie jest mojego autorstwa, więc go nie kopiuję, chociaż jest tego wart.

3 komentarze:

  1. 7. Zachowaj zasadę ograniczonego zaufania do samej instytucji. Słuchaj, co dziecko opowiada o przedszkolu. Pytaj, choć na początku i tak odpowie Ci, że było dobrze i na tym zakończy rozmowę. Rozmawiaj z nauczycielkami, dyrekcją. Wyjaśniaj wątpliwości, dowiaduj się konkretów. Poznaj program nauczania w grupie Twojego dziecka. Jak Ci się coś nie podoba, porozmawiaj o tym.
    Ale przede wszystkim - miej z dzieckiem taki kontakt, żebyś była pewna, że gdyby coś było nie tak, dziecko przede wszystkim przyleci z tym do Ciebie. I że nikt nie będzie miał na Twoje dziecko większego i ważniejszego wpływu, niż Ty i jego tata. Bo to Ty je wychowujesz, nie przedszkole. Przedszkole ma pomagać, a przynajmniej nie przeszkadzać.

    OdpowiedzUsuń
  2. O!!!, Minerwa dodała kilka bardzo cennych uwag.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że uda mi się w taki sposób zorganizować rytm życia naszej rodziny, że dziecko do przedszkola nie będzie musiało być wysyłane. W zamian myślę o tym by zapisać je do osiedlowego klubu przedszkolnego, dzieciaki spotykają się tam 3 razy w tygodniu na ok. 4 godziny :)

    OdpowiedzUsuń