Szukaj na tym blogu

sobota, 13 grudnia 2014

Dzieci i życie kosztują - podsumowanie przychodów i wydatków w listopadzie 2014 r



Listopad był miesiącem, w którym przez większość czasu nie bałam się o pieniądze. Wydawało się że się zbilansujemy. Od razu przelałam pieniądze na spłatę kredytu hipotecznego  - taki mały manewr który daje wrażenie, że ten wydatek mam "z głowy" - a jak duża to jest ulga, o tym wiedzą wszyscy którzy posiadają kredyt hipoteczny i dzieci na utrzymaniu.
1.Miesiąc rozpoczęliśmy na debecie: -495 zł - tyle wynosiło saldo na naszym koncie na początku miesiąca. Debet ciągnął się za nami od czasów wakacji, które jak wiadomo kosztują.
2.Wpływ: 1950 zł spowodował ze mieliśmy na koncie 1450 zł – Pieniądze te tradycyjnie rozeszły się równie szybko jak się pojawiły w obliczu potrzeb związanych z dwójką dzieci. 620 zł zapłaciłam za żłobek ( w tym miesiącu mniej bo były odliczenia związane ze stawka żywieniową), 144 zł zaś na przedszkole (odliczenia jak wyżej).  Suma wydanych pieniędzy na dzieci: 766  zł. Saldo:690 zł.
3.Ten miesiąc upłynął pod znakiem zwiększonych wydatków na zdrowie. Moje leki na leczeni  pooperacyjne (miałam operację zatok, nie obyło się bez komplikacji) i astmę 400 zł, szczepienie męża przeciwko wzw typu B – 50 zł (być może czeka go operacja na tarczycę), szczepienie Michała – 6 w 1: - 190 zł. Suma wydatków na leki i szczepienie: 640 zł, w tym na dziecko: 190. Saldo: 40 zł.
4. Wpłynęło 1950 zł plus 540 zł (umowa zlecenie). 540 od razu przelałam na spłatę kredytu. Zostało 1950 zł. Wydaliśmy na pieluchy, deserki, chusteczki nawilżane dla dzieci, żywność 740 zł. Na żywność, czynsz, rachunki, benzynę: 1190 zł. Razem: 1930. Byłoby nieźle – wreszcie bilansujemy wydatki i dochody, hurra!!!
5. Radość szybko się skończyła. Trzeba kupic opony zimowe. Nowe, bo stare podobno zużywają się szybko i tak naprawdę do się nie opłaca. Chyba mąż ma racje – bo na dotychczasowych oponach jeździło się 7 lat. Koszt 1200 zł. I debet w wysokości ok. -1200 zł.


Przychody
Koszty

Moje wynagrodzenie
2 500,00 zł
Żłobek (prywatny)
620,00 zł

Wynagrodzenie mojego męża ( zeszłym m-cu miał nadgodziny, bo koledzy w zakładzie byli chorzy)



















1 950,00 zł
Opłata za przedszkole
144,00 zł

Szczepienie Michała
195,00 zł

Pieluchy
150,00 zł

Chusteczki
40,00 zł

Mleko Bebiko (dla dwóch chłopaków)
350,00 zł

Deserki, jogurty, i art. spożywcze z których w domu korzystają tylko dzieci
200,00 zł

Rata kredytu hipotecznego
550,00 zł

Czynsz
241,00 zł

Rachunki
100,00 zł

Spłata kredytu odnawialnego
490,00 zł

Benzyna
350,00 zł

Żywność, środki higieniczne
500,00 zł

Zdrowie (moje leki - leczenie po operacji zatok, astmy, szczepienie męża na wzw typu B ) - w tym m-cu wyjątkowo dużo
450,00 zł

OPONY
1 200,00 zł

4 450,00 zł

5 580,00 zł
-1 130,00 zł


Miesiąc zakończyliśmy na debecie: -1130 zł. Debet ten jest wyższy niż w zeszłym miesiącu. Jwst konsekwencją zakupu opon.

Suma wydatków na dzieci w miesiącu październik 2014 r wyniosła 1699 zł , co stanowiło ok. 38% dochodów. 
Suma wydatków na spłatę zadłużenia wyniosła 1045 zł, co stanowiło 23% dochodów.
Znacznie zwiększyły się nasze wydatki konsumpcyjne, ale niezbędne. Zwiększyło się zadłużenie, które trzeba spłacić. Już teraz jest grudzień – i praktyczne od razu poczułam ja wpłynęło to na moje poczucie bezpieczeństwa finansowego.
Można powiedzieć że na razie nie jest źle. Zarabiam dość dobrze.
Od stycznia będzie gorzej, ale na razie nie tak źle jak przewidywałam na początku. Moje dochody zmniejszą się, ale również będę mogła sama zajmować się dzieckiem – będę pracować w domu. Na razie…