Szukaj na tym blogu

wtorek, 26 sierpnia 2014

moje mniejsze dziecko

Michałek jest "malutki". Jest najmniejszy w naszej rodzinie. Ma 1 rok i 8 miesięcy, wielkie czarne oczy i kręcone blond włosy.
Jest drobniutki, mniejszy o co najmniej głowę od wszystkich rówieśników, z którymi udało mi się go do tej pory skonfrontować. 
Właśnie podchodzi do babci, trzymając swój plastikowy kubeczek w ręku i mówi, swoim charakterystycznym, literującym każdą sylabę sposobem mówienia: "JaJiej Babo". ("nalej - babo").

Patrząc na niego, trudno uwierzyć, że go kiedyś nie było, że nawet nie był w planach, a z jego przyjściem na świat wiązało się tyle wątpliwości. Nie wiem jak to tam w tym Dziale Przydzielania Dzieci w Górze wygląda, ale jakoś tak, patrząc na niego, uporczywie pojawia się myśl, że to ON NAS WYBRAŁ. Przed swoim urodzeniem wybrał nas jako rodzinę a potem uporczywie, powoli wkradał się do naszej podświadomości jako nieśmiała idea DRUGIEGO DZIECKA. Uparł się, a jego upór musiał bardzo silny, myślę że silniejszy nawet od jego głośnego zadania włączenia "Fa" w komputerze (Kaczuszki - takie coś co się czasami tańczy na weselach i innych imprezach okolicznościowych).

I pojawił się. Nie wiem na ile właściwy okaże się jego wybór, i czy kiedyś nie wykrzyczy nam z pretensją, że on się wcale na ten świat nie prosił. Taka hipotetyczna jak na razie wizja wpływa na mnie mobilizująco, nieustannie nakazując szukać sposobów na wychowanie szczęśliwego, świadomego własnej wartości człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz