Dla moich dzieci scenariusz, który był smutną rzeczywistością mojego dzieciństwa brzmi zapewne jak jakieś mało prawdopodobne science fiction. Jak współczesny 4-latek może w ogóle żyć w świecie, w którym luksusem był czarno - biały lampowy telewizor, a bajki były wieczorem przez pół godziny. A potem z reguły, czy się miało na to ochotę, czy nie - szło się spać.
Niestety dopuściłam do takiego stanu rzeczy, mimo że już na studiach miałam okazję zdobyć wiedzę na temat szkodliwego oddziaływania kreskówek i tv na psychikę dzieci (temat jednego z następnych postów). Sama jestem sobie winna - sama też musiałam wielokrotnie poszukiwać metod "oderwania" moich dzieci od szklanego ekranu.
1) Na początku truizm: żeby oderwać dziecko od komputera, gier, telewizji i internetu trzeba się nim po prostu zająć. Trzeba zaangażować się w ten proces osobiście, poświęcić temu swój czas i uwagę. Tak przynajmniej trzeba postępować z moimi dziećmi (2 i 4 lata). Być może żyją sobie gdzieś na świecie w naszym kręgu kulturowym dzieci, które potrafią się zająć same sobą - cóż myślę że ich rodzice należą do największych szczęściarzy na świecie.
2) Najprawdopodobniej trzeba będzie wymyślić dziecku jakąś zabawę, coś co będzie wymagało od dziecka pewnego wysiłku intelektualnego i zaangażuje go na tyle, by zdołało zapomnieć o uzależniających grach.
3) Ustal zasady. U mnie sprawdza się scenariusz, a którym granie na komputerze jest możliwe między 18.00 a 19.00, a potem w nagrodę dziecko może poogladać bajkę, ale już nie w komputerze tylko w tradycyjnym telewizorze (4-latek świetnie zna się na tym, jak zmienić bajkę na grę). Ok. 8.00 wieczorem obowiązkowo (mimo że dzieci zawsze protestują i nie chce im się spać) gasimy światło i "odpoczywamy". Pomimo faktu, że słyszę wielokrotnie że "nie pójdę spać", "nie chcę mi się spać", to o dziwo, dzieci po jakiś 20 minutach już śpią. Warunek: wyłączona telewizja, internet i światło i ciepła kołderka:).
4) Trzeba dzieciom zorganizować czas wolny w sposób ciekawy i rozwijający. To naprawdę nie muszą być wielkie sprawy, często wystarczy pójść na spacer czy też na plac zabaw. Można rozważyć też wizytę w bawialni, w kinie, zajęcia z robotyki, wizytę w muzeum (wystawa dla dzieci), festyn, skansen, ogród botaniczny, czy też wycieczkę do centrum handlowego po to by pojeździć na ruchomych schodach (nie wiem na ile jest to wychowawcze i wartościowe, ale moje dzieci to uwielbiają i nie spędzają tego czasu przed komputerem)
Inne dość fajne i przede wszystkim zebrane w jednym miejscu sposoby na wspólne spędzanie czasu z dziećmi znajdują się np. pod tym linkiem.