***
W pytaniu: Jak
oswoić dziecko z przedszkolem (tudzież żłobkiem) widzę pewien niedoceniany
zwykle aspekt. Gdzieś w tle tego pytania
tkwi: jak ja jako rodzic poradzę sobie z
oddaniem dziecka pod opiekę obcej osoby, obcej instytucji.
Czy ja się
bałam oddając? Oczywiście że się bałam. Czy miałam wątpliwości. Olbrzymie,
chociaż nieco mniejsze w stosunku do drugiego dziecka.
Dlaczego
więc to zrobiłam. Z kilku jak zwykle bardzo prozaicznych powodów: Po pierwsze
kasa: Nie miałam wyjścia, musiałam (i nadal muszę) pracować. Po drugie: chcę
pracować. Nie wyobrażam sobie swojego życia bez pracy, trudno mi jest zrozumieć
kobiety, które świadomie poświęcają się jedynie wychowywaniu dziecka (pewnie narażę
się tutaj niejednej osobie).
Podejrzewam
również u samej siebie to, ze moje lęki wpłynęły na ocenę przedszkola: nie
specjalnie podobały mi się Panie przedszkolanki,
nie podobało mi się przedszkole jako takie. Ja tak miałam. Nie podobało mi się,
że budynek jest stary (nieco nieestetyczna elewacja), nie podobał mi się sam wygląd przedszkolanek. Można więc śmiało
powiedzieć, ze przed oddaniem dziecka do przedszkola byłam do niego negatywnie nastawiona.
Jak
zwalczyłam swoje negatywne nastawienie. Pomógł przypadek – dowiedziałam się
zupełnie mimochodem, że moje dobra przyjaciółka sama jako dziecko uczęszczała
do tego przedszkola. I po latach sobie je chwali. Pomogła też obserwacja: przedszkole
okazało się być w praktyce dobrze zorganizowaną instytucją, widać tutaj lata
(dziesiątki lat) doświadczenia. I nastąpiło cudowna w skutkach, chociaż nie tak
spektakularna, zmiana nastawienia.
Zatem tak
jak zwykle kończę rozbudowany wstęp kilkoma krótkimi wskazówkami, które tworzę
jak zwykle nieco post factum. Wskazówki dotyczą tylko i wyłącznie moich
osobistych sposobów radzenia się w rozterkami wewnętrznymi. Może komuś się jeszcze coś z tego przyda
1) Przygotuj
się na to, że dziecko będzie się
buntować. Nawet to bardzo samodzielne i zsocjalizowane. Ale w większości
przypadków po zamknięciu za Tobą drzwi dziecko po kilkunastu minutach uspokaja
się, zabawia się i jest spokojne.
2) Powiedz sobie, że łzy na które go w
tym momencie narażasz są tak naprawdę dla jego dobra (truizm, ale jakże
przydatny). Od tego momentu dziecko uczy
się bowiem, że czasami trzeba się do czegoś zmusić (bezcenne w szkole, gdy
będzie się musiało zmuszać do nauki). My jako dorośli też niejednokrotnie
zmuszamy się do robienia rzeczy, których nie chcemy.
3) Daj
dziecku szansę na przystosowanie się. To może być trudne w sytuacji, gdy
jego reakcje są histeryczne nawet po tym, jak wyjdziesz z przedszkola i jesteś
wzywana, by dziecko odebrać – daj sobie i dziecku czas - min.
2 tygodnie.
4) Odróżnij
fakty od swoich lęków. Skonfrontuj swoje oceny z rzeczywistością. Dopuść do
siebie możliwość, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
5) Zachowaj zasadę ograniczonego zaufania do wszystkich opinii wyrażanych w
internecie. Według
mnie (podkreślam, to jest moje osobiste zdanie) w internecie wypowiadają się
głównie Ci, którzy nie są zadowoleni. Nie mówiąc już o agresji, chamstwie itp.
6) Pamiętaj, to Ty podejmujesz decyzje. I od nich zależy dobro Twojego dziecka. Żadne dobre
rady cioci Kloci (w tym te, które tu są obecnie napisane) nie powinny powstrzymać
Cię przed podjęciem decyzji, którą uważasz za słuszną, nawet jeśli wywoła ona
falę negatywnych reakcji i powszechnego niezadowolenia. I uwierz mi, wiem co
mówię, bo zdarzyło mi się podejmować decyzje wbrew wszystkim i wszystkiemu.
7) Jako siódmą zasadę przyjmij komentarz, jaki napisała Minerwa (umieszczony tuż pod wpisem). Zwróciła uwagę na kilka istotnych aspektów, o których nie pomyślałam. Ponieważ nie jest mojego autorstwa, więc go nie kopiuję, chociaż jest tego wart.
7) Jako siódmą zasadę przyjmij komentarz, jaki napisała Minerwa (umieszczony tuż pod wpisem). Zwróciła uwagę na kilka istotnych aspektów, o których nie pomyślałam. Ponieważ nie jest mojego autorstwa, więc go nie kopiuję, chociaż jest tego wart.
7. Zachowaj zasadę ograniczonego zaufania do samej instytucji. Słuchaj, co dziecko opowiada o przedszkolu. Pytaj, choć na początku i tak odpowie Ci, że było dobrze i na tym zakończy rozmowę. Rozmawiaj z nauczycielkami, dyrekcją. Wyjaśniaj wątpliwości, dowiaduj się konkretów. Poznaj program nauczania w grupie Twojego dziecka. Jak Ci się coś nie podoba, porozmawiaj o tym.
OdpowiedzUsuńAle przede wszystkim - miej z dzieckiem taki kontakt, żebyś była pewna, że gdyby coś było nie tak, dziecko przede wszystkim przyleci z tym do Ciebie. I że nikt nie będzie miał na Twoje dziecko większego i ważniejszego wpływu, niż Ty i jego tata. Bo to Ty je wychowujesz, nie przedszkole. Przedszkole ma pomagać, a przynajmniej nie przeszkadzać.
O!!!, Minerwa dodała kilka bardzo cennych uwag.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się w taki sposób zorganizować rytm życia naszej rodziny, że dziecko do przedszkola nie będzie musiało być wysyłane. W zamian myślę o tym by zapisać je do osiedlowego klubu przedszkolnego, dzieciaki spotykają się tam 3 razy w tygodniu na ok. 4 godziny :)
OdpowiedzUsuń