Szukaj na tym blogu

niedziela, 3 kwietnia 2016

luty 2016 - przychody i wydatki, utrzymanie dzieci. Historia o tym, jak można wyrzucić cię z własnego domu.

Można się zastanawiać, czemu tak skrzętnie i nerwowo analizuję swoje przychody i wydatki. Czemu to 500 zł, które teoretycznie ma nadejść, tak bardzo mnie emocjonuje.
No cóż, spłacamy kredyt, ale na kawalerkę. Kochaną kawalerkę, która uratowała nam godność i tożsamość. Małe, ciasne, ale własne.
Bo dom mojego męża też niby był jego. Ale tak wiele osób uważało, że tak całkiem nieformalnie i bez zapowiedzi może się tam w****ć i zacząć ustawiać mnie i moje, że jakoś "jego" okazało się złudzeniem. Jakimś absurdalnym złudzeniem.
Trzeba być mistrzem i mieć szczególny talent, żeby wyszczuć właścicieli z ich własnego domu.
Rozdział zamknięty. Nie wrócimy tam. Jeśli przyjdzie na to pora, to mam nadzieję, że Jacek wszystko sprzeda.
Ale to 500 zł, przy założeniu, że uda nam się sprzedać moją kochaną kawalerkę, umożliwi nam wzięcie kredytu na większe mieszkanie. Wyprostujemy naszą sytuację. Przestaniemy nieustannie żyć tymczasowo, z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc.
Przychody Koszty
Moje wynagrodzenie 2 358,53 zł Opłata za przedszkole 298,00 zł
Wynagrodzenie mojego męża 1 700,90 zł Komitet rodzicielski (II rata), opłata za materiały (II rata) - dla jednego chłopaka 95,00 zł
Pieluchy 100,00 zł
Chusteczki 80,00 zł
Mleko Bebiko (dla dwóch chłopaków) 280,00 zł
Deserki, jogurty, i art. spożywcze z których w domu korzystają tylko dzieci 320,00 zł
Rozrywka dla dzieci (bawialnie, kino, zabawki itp.) 280 zł
Rata kredytu hipotecznego 510,00 zł
Czynsz 315,00 zł
Rachunki 230,00 zł
Benzyna 400,00 zł
Żywność, środki higieniczne 1 400,00 zł
Zdrowie 100,00 zł
 Suma 4 059,43 zł 4 408,00 zł
Saldo: -348,57 zł

Podsumowując luty, miesiąc skończyliśmy na debecie. Zaczynam się przyzwyczajać. I tak spadniemy na cztery łapy, mimo że w marcu szykuje się katastrofa finansowa (marzec już się skończył, podsumuję go jutro, i pokazał mi, ze cuda się jednak zdarzają). OC,  które jest wysokie, z powodu mojej niezdarnej jazdy.
Chciałabym, żeby się to spełniło. Żeby kawalerka, którą opuszczę z bólem serca, jednak się sprzedała i ratowała życie komuś innemu. Żebyśmy złapali ten standard przeciętności, żebyśmy skreślili tymczasowość.  Żebyśmy poczuli się, jak w swoim domu. Docelowym domu.
A może innego życia nie będzie. Zawsze już będzie tak  "tymczasowo"?


niedziela, 20 marca 2016

koszty utrzymania dzieci - w zblizającym się kontekście 500 zł

Nie prowadziłam tego bloga przez ponad rok. Zajrzałam tutaj przez przypadek i zdziwiłam się, że oglądalność bloga utrzymuje się. Cóż, być może nie na takim samym poziomie, ale naprawdę na niewiele niższym niż poprzednio. Wcześniej też porywająco wysoki nie był, więc możemy w przybliżeniu przyjąć, że jest constans. Na przedszkole nadal nie zarobiłam.
Powiedzmy więc, że bloga będę dalej prowadzić. Już nie dla pieniędzy. Ach, niech stracę. Zrobię to dla tzw. idei. Wpadłam poprzednio (2014 r.) na pomysł podsumowywania swoich przychodów i wydatków w kontekście utrzymywania dzieci. Wrócę do tego, nie uzupełnię jednak 2015 roku. Zacznę od stycznia 2016 r. - w 2015 r. nasza sytuacja nie uległa zasadniczym zmianom, ale poprzedni rok z punktu widzenia finansów był dla nas niepewny. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że pod względem finansowym był ciężki, ale na pewno był niepewny. Teraz znów znalazłam stałą pracę, może nie zarabiam spektakularnych pieniędzy, ale jak na warunki świętokrzyskie (bida)  nie jest źle.
Jeśli uwzględnić rewolucyjną zmianę, jaką zamierza wprowadzić jaśnie panujący nam rząd, to jest dobry moment, by ponownie rozpocząć analizy. Nie jestem wyborcą PIS, ale dwójkę dzieci posiadam - więc tak czy inaczej, należę do beneficjentów. 500 zł mi się należy. Na drugie. Na pierwsze raczej nie. Nie pogardzę tym 500 zł.
Standardowo zestawienie przychodów i wydatków (na razie bez 500 zł na drugie dziecko):

PrzychodyKoszty
Moje wynagrodzenie2 204,52 złOpłata za przedszkole336,00 zł
Wynagrodzenie mojego męża1 666,99 złKomitet rodzicielski (II rata), opłata za materiały (II rata) - dla jednego chłopaka95,00 zł
Dodatkowe pieniądze (wpływ jednorazowy) - mojego męża1 466,00 złPieluchy120,00 zł


Chusteczki60,00 zł


Mleko Bebiko (dla dwóch chłopaków)300,00 zł


Deserki, jogurty, i art. spożywcze z których w domu korzystają tylko dzieci400,00 zł


Rozrywka dla dzieci (bawialnie, kino, zabawki itp.)200


Rata kredytu hipotecznego510,00 zł


Czynsz315,00 zł


Rachunki137,00 zł


Oszczędności!!!900,00 zł


Benzyna400,00 zł


Żywność, środki higieniczne1 500,00 zł


Zdrowie 100,00 zł
 Suma5 337,51 zł5 373,00 zł


Miesiąc nie zakończyliśmy na debecie. W stosunku do 2014 roku jest to zdecydowany postęp.

Suma wydatków na dzieci w miesiącu październik 2014 r wyniosła 1511 zł , co stanowiło ok. 28% dochodów. 
Suma wydatków na spłatę zadłużenia wyniosła 510 zł, co stanowiło 10% dochodów. Szaleństwo. Szaleństwo wynikające z faktu, iż mój mąż miał dodatkowe przychody.
Kolejne szaleństwo - udało nam się coś odłożyć. Żeby nie pomyśleli wszyscy, że jesteśmy tacy bogaci i nam się tak powodzi. Mieszkamy w bardzo małym mieszkaniu. Desperacko zbieramy pieniądze na wkład własny na mieszkanie większe. Po to, by zapewnić naszym dzieciom i nam minimalny poziom prywatności.
Mam pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa finansowego. Jak na razie. Jeśli kupimy większe mieszkanie, wzrośnie rata kredytu. To obniży mój komfort psychiczny. Ale żeby kupić większe, musimy sprzedać mniejsze. To znacznie nas blokuje. Może ktoś z czytelników chce kupić. Cena przyzwoita, a mieszkanie świetnie nadaje się na wynajem.

Nie będę na razie o tym myśleć. Jestem jak Scarlet O'Hara - pomyślę o tym jutro. Przyjmując takie założenie można powiedzieć, że na razie nie jest źle.